Miuosh kolejny raz zaskoczył muzycznie. Tym razem wcielił się w rolę producenta. Płyta URB4N Miuosh x Libero to muzyczne spotkanie reprezentanta śląskiego rapu znanego z nieszablonowych kooperacji z przedstawicielami młodej, muzycznej sceny Katowic. Miuosh zaprosił do wspólnego grania zespoły Hengelo, Soxso i Jóga. Artyści w tym składzie spotkali się po raz pierwszy.
Inicjatorem całego projektu jest Libero – miejsce powstające na południu Katowic, gdzie spotykają się zakupy, sport, kultura, rozrywka i…muzyka. Przy okazji wydania płyty URB4N Miuosh x Libero, muzyk udzielił wywiadu o tym, co stoi za jego nową produkcją.
Płyta do pobrania: http://bit.ly/pobierzalbumURB4NMiuoshxLibero
Miuosh, od czego się wszystko zaczęło?
Wszystko zaczęło się od tego, że ktoś mnie z kimś pomylił. Nie mogłem już odmówić, nie mogłem powiedzieć że nie i zacząłem robić muzykę. To tak z przymusu trochę, trochę ze strachu. I skończyło się tu, że jestem tu, gdzie jestem, bo gdyby nie ta pomyłka, to pewnie nigdy bym tej muzyki nie zaczął robić, tylko zawsze bym jej słuchał. Od tego się zaczęło. Od pomyłki. Bo bałem się powiedzieć, że to nie ja.
Czym jest dla Ciebie muzyka?
Muzyka jest formą: raz że ekspresji, a dwa że zrozumienia innych. Jest chyba dla mnie najważniejszą z form kreatywnych. Numerem jeden.
Na płycie URB4N wcieliłeś się w role producenta. Czym jest dla Ciebie URB4N?
Moim zdaniem to nowe określenie tego wszystkiego, co dzieje się w muzyce miejskiej. Bo te szufladki, które ktoś wymyślił dziesięć lat temu, dwadzieścia lat temu, już są za małe i nie oddają dokładnie tego, co w muzyce się dzieje. To co generujemy w tym mieście to muzyka miejska, która czerpie z każdego gatunku, z którego tylko chce. I gdzieś to tam wszystko się miesza i tworzy URB4N , nowy nurt.
Pochodzisz z Katowic i odwołujesz do swoich śląskich korzeni. Czym są dla dla Ciebie Katowice?
Po pierwsze to mój dom, po drugie moi ludzie, po trzecie świetne miejsce, rozwijające się miejsce i powód do dumy. Od paru lat rozwijająca się metropolia, po prostu wizytówka Ślązaków. Świetne miejsce do bycia. Super tu jest.
Jakie są Twoje symbole Katowic?
Na pewno miejsca, których można dotknąć i w których można być. I na pewno rzeczy, które gdzieś tam o materialną postać nigdy nie haczą. Napewno symbolem Katowic jest taka specyfika ludzka, hacząca trochę o śląskość. Taki pewien rodzaj przeżywania wszystkiego i sposób bycia. Cieszę się, że to dalej żyje.
Lubię, gdy…?
Lubię, gdy ludziom się podoba to co robię, szczególnie jeżeli robię to w jakiś taki ciekawszy, świeższy sposób niż, jak wydaje mi się, robi się to dookoła przez ostatni czas. I lubię, gdy coś, czego się boję znajduje poparcie, bo to jest chyba najfajniejsze uczucie. Kiedy okazuje się tak, że miałeś rację. Kiedy okazuje się, że twoja autocenzura działa w odpowiedni sposób. Kiedy okazuje się, że jednak nie dałbyś nic słabego. I to jest fajne. Lubię to.
Gdzie będziesz za 10 lat?
Za 10 lat będę starym chłopem już trochę… Boje się tego i starzeję się coraz szybciej. Jeszcze dziesięć lat temu powiedziałbym że będę miał nadzieję, ale dzisiaj wiem, że napewno będę tu, to na sto procent, na sto procent będę robić muzykę. Nie wiem czy będę dalej mieć takie szerokie grono słuchaczy jak mam, bo cieszę się, jak mi się wydaje, szerokim gronem słuchaczy, ale napewno będę ją robić za 10 lat. Nie wiem tylko jaką.
Będę z tą samą kobietą za 10 lat. W psa to już nie wierzę, bo już ma 10 lat, ale dalej może będę gdzieś z jakimś kolejnym chodzić na spacery.
Będę tu. To na pewno.
Co jest dla Ciebie najważniejsze?
Najważniejsze to być dobrym – dobrym dla siebie, dobrym dla innych, bo to daje szczęście i spokój. Nic nie daje takiego spokoju i szczęścia jak to, że się jest po prostu dobrym. Bo to czuć i to potem bije z każdej strony twojego życia. Czasami musisz na to trochę poczekać i wydaje ci się, że jest to nieopłacalne, ale koniec końców okazuje się, że to jest najważniejsze, żeby mieć ten spokój i być dobrym i szczęśliwym.
A, i kochać. To jest też ważne, w cholerę.
Dziękujemy.