29 lipca 2016 roku ukazał się piąty album kanadyjskiej formacji Billy Talent. Album nosi tytuł „Afraid Of Heights”. Powstawał w bólach, a prace przerywały niemiłe, smutne zdarzenia.
Sesja nagraniowa odbyła się w Toronto, a rozpoczęła się na początku 2016 roku. W okresie niezbyt miłym dla świata, kiedy umarł David Bowie, a potem doszło do zamachów w Brukseli.
Charyzmatyczny wokalista kapeli, Ben Kowalewicz, nie czuł się najlepiej pracując nad tekstami w takich okolicznościach. Na domiar złego, 15 stycznia 2016 roku, perkusista Aaron Solowoniuk ogłosił na YouTubie, że nie będzie grał na nowej płycie Billy Talent. Z powodu stwardnienia rozsianego, na które od dawna cierpi, a które niestety dało o sobie mocniej znać. Ben, gitarzysta Ian D’Sa i basista Jonathan Gallant byli załamani, że serdeczny kumpel musiał zrezygnować. – To był najtrudniejszy moment w historii zespołu – zapewnia Ian, który zajął się produkcją i komponowaniem piosenek. – Ale chyba wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że ten moment musi kiedyś nadejść. A nadszedł tuż przed wejściem do studia.
Po namyśle wybrano idealnego następcę, Jordana Hastingsa z Alexisonfire. Musiał minąć czas, aby wszystko w Billy Talent znów zagrało i ostatecznie tak się stało. Jordan wpasował się w zespół. Napięcie, jakie towarzyszyło procesowi dopasowywania się stron do siebie, zrodziło tytuł albumu. – Jest on metaforą strachu przed zaangażowaniem się – wyjaśnia Ian. Muzycznie odbiciem tego na albumie są dwie wersje piosenki tytułowej. Jedna power popowa, bardziej typowa dla Billy Talent, zaś druga bardziej oparta na brzmieniu fortepianu.
O czym traktuje „Afraid Of Heights”? – O walce. Wewnętrznej i zewnętrznej, w społeczeństwie, w którym żyjemy – tłumaczą muzycy. – Chodzi o zadawanie pytań, o przyjaźń, lojalność, o nieakceptowanie rzeczy i sytuacji, które do nas nie pasują. Chodzi też o branie odpowiedzialności i o niewstydzenie się osoby, którą co rano widzi się w lustrze. Chodzi także o podążanie za marzeniami i o to, że kiedy ci się nie uda, trzeba wstać i walczyć dalej – dodają członkowie Billy Talent.
To bynajmniej nie wszystko, bo rozchodzi się też na albumie chociażby o poszanowanie natury i słuchanie sygnałów, które do nas wysyła. Jest też coś o miłości, nienawiści, no i oczywiście jest siła i energia rock and rolla.
Efekt końcowy, to najbardziej śmiały, odważny album w karierze zespołu. Zawierający nawet elementy syntezatorowe w stylu Depeche Mode (w „Horses And Chariots”).
Wydawnictwo promuje utwór tytułowy, który do posłuchania tutaj:
Warto wspomnieć, że Billy Talent, który istnieje już 13 lat i sprzedał na całym świecie ponad 3 mln albumów, będzie promować płytę „Afraid Of Heights” koncertami w Polsce. Zespół 12 grudnia zagra w poznańskim Eskulapie i dzień później w warszawskiej Progresji.
Tracklista albumu:
1. „Big Red Gun” 3:17
2. „Afraid Of Heights” 3:45
3. „Ghost Ship Of Cannibal Rats” 3:39
4. „Louder Than The DJ” 3:21
5. „The Crutch” 4:15
6. „Rabbit Down The Hole” 6:03
7. „Time-Bomb Ticking Away” 3:22
8. „Leave Them All Behind” 4:53
9. „Horses & Chariots” 3:35
10. „This Is Our War” 4:02
11. „February Winds” 4:19
12. „Afraid Of Heights (Reprise)” 4:23