Bitter Repeater twierdzi: Żyjemy w „Kulturze Powtórek”!

The Offspring po polsku, czy to możliwe? Sprawdźcie singiel „Kultura Powtórek” zespołu Bitter Repeater. 
Nowo uformowany pop-punkowo-rockowo-alternatywny Bitter Repeater atakuje salony serwisów streamingowych singlem „Kultura Powtórek”, który jako pierwszy promuje nadchodzący debiutancki album zespołu. Od pierwszych dźwięków słychać, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Niespodzianką dla niezaznajomionego z tematem słuchacza będzie oczywiście to, w jakim języku charyzmatyczny wokalista i lider, MC Tröjniarz, zaczyna wyrzucać z siebie z niespożytą energią i zapałem słowa tekstu zaraz po tym, jak zakończy kilka obrotów gitarowy riff rodem ze słonecznej Kalifornii. Dokładnie w momencie kiedy czekamy już na znajomy głos i amerykański flow sympatycznego blondyna z The Offspring, niespodziewanie otrzymujemy nieco inne podejście do tematu, z wyraźnymi inspiracjami, ale całkiem inną specyfiką i barwą głosu.

Jako, że jest to pierwszy singiel, ciężko prorokować, jak stylistycznie będzie się prezentować będzie cała debiutancka płyta, natomiast z informacji uzyskanych od zespołu wynika, że gdzieś mają konwenanse, gatunek to dla nich tylko zbiór liter, a każdy kawałek na płycie i jego kształt oraz brzmienie wynika nie z zasad i konkretnych wzorów, ale indywidualnego charakteru i podejścia do każdego utworu. Inaczej niż u kalifornijskich legend, w „Kulturze Powtórek” (jak i całym Bitter Repeater), bardzo ważną częścią utworów jest linia basowa – tutaj możemy wręcz rozpływać się w delikatnych, prowadzących kawałek dźwiękach, panujących nad całym basowym pasmem, wyjętych rodem z post-punkowej estetyki po linii Joy Division. To mieszanka wybuchowa – swoista mikstura, a nie przekalkulowany plan. Nie brakuje więc w niej kolejnych smaczków, o których można napisać osobną historię.

W skrócie – za nagranie genialnie rytmicznej i nienachalnej, aczkolwiek wyraźnej i subtelnej perkusji odpowiada – tutaj ogromna niespodzianka – Chuck Sabo, znany ze współpracy z Eltonem Johnem, Sealem, Right Said Fred, Take That czy Bryanem Addamsem. Dodatkowe wokale i chórki nagrane zostały przez wokalistkę Olę ze Sweetie and the Boys (notabene, jeden z najciekawszych kobiecych głosów w Polsce). Cała produkcja, nagranie i odpowiedzialność za finalne brzmienie to kooperacja Hollow Sound Project iDo! Projects. Natomiast za finalne, radiowe wręcz brzmienie i mastering odpowiada nie kto inny, jak dwukrotny zdobywca Grammy w kategoriach latino, Kolumbijczyk Camilo Silva F. Mamy więc tutaj tak samo „oczywisty i przewidywalny” wybór, jak każdy inny, którego dokonuje zespół.  Uważnym słuchaczom z pewnością nie umknie autoironiczny klimat w warstwie tekstowej, opowiadający o polskim (ale nie tylko, bo to raczej jest domena większej części społeczeństwa) zamiłowaniu do powielania w kółko tych samych schematów, w oczekiwaniu na nowe, lepsze rezultaty. A te oczywiście nie nadchodzą.

Podsumowując, singiel jak i cały zespół nie odkrywa koła na nowo. Jednak nie taka jest ich rola. Marcin, dzierżący gitarę basową, pragnął, żeby jak najwyżej wznieść poprzeczkę jakości produkcji muzyki, natomiast Damian – w sposób jak najbardziej melodyjny, bez hamowania ekspresji – opowiadać słowem i dźwiękiem o tym, co nas otacza, o ludziach, sytuacjach, przeżyciach, emocjach.  W oczekiwaniu na kolejne odsłony kawałków z nadchodzącego albumu o wszystko mówiącym tytule „…a delfiny tańczą walca” możemy ukoić ból, wpadając na przykład na kanał YouTube zespołu, gdzie obejrzeć można od jakiegoś czasu wideoklip do „Kultury Powtórek”.
 
Singiel w serwisach streamingowych:
https://link.emuze.me/bitterrepeaterkulturapowtorek

Teledysk: