Prosta, szczera i z ogromnym ładunkiem energii – tak w skrócie można podsumować muzykę, którą tworzy zespół Dead Snow Monster. Kolejną dawkę swojego minimalistycznego, garażowego rocka dostarcza na albumie „Things”, który dziś ma swoją premierę. Połamane talerze perkusyjne, niestrojące gitary, a zamiast wzmacniaczy gitarowych przerobione radioodbiorniki – tak chłopaki z Dead Snow Monster zaczynali. Te trudne początki bynajmniej ich nie zniechęciły, bo na koncie mają już dwie EP-ki i debiutancki longplay „I Wanted to See a Monster”. Teraz wydali kolejny album – „Things”. Na płycie znalazło się 10 utworów, których wspólnym mianownikiem jest minimalistyczna forma oraz świadome nawiązania do rocka z lat 60. XX w. i nadawanie mu nowej, świeżej formy. – Podczas pracy nad „Things” wykorzystywaliśmy zupełnie inne metody niż przy pierwszej płycie. Nagrywaliśmy ślady po kolei, co pozwoliło nam na dużo lepszą kontrolę nad dźwiękiem oraz ostateczną formą utworów – mówi Kamil Kozłowski, wokalista Dead Snow Monster. Wszystkie instrumenty były nagrywane na żywo – od starego rozstrojonego pianina poprzez najdziwniejsze perkusjonalia aż do gitar, na których chłopaki z Dead Snow Monster grają na co dzień podczas prób i na koncertach. – Sporo też eksperymentowaliśmy, użyliśmy wielu „przeszkadzajek” – grzechotek czy tamburynów. Dzięki temu osiągnęliśmy prawdziwe brzmienie, dokładnie takie, o jakie nam chodziło – dodaje Sylwster Wroniecki, basista DSM. Płyta powstawała w małym, klimatycznym studiu pod Wrocławiem, a prace nad nią trwały łącznie 13 miesięcy. – Zmienialiśmy aranże, nagrywaliśmy ścieżki, ale często też kasowaliśmy je i tworzyliśmy na nowo. Szukaliśmy tego doskonałego brzmienia. Nawet jeśli akurat nie siedzieliśmy razem w studiu, akt twórczy trwał nieprzerwanie, a muzyka cały czas siedziała w naszych głowach – mówi Michał Kozłowski, perkusista DSM. Tytuł płyty – „Things” – oznacza rzeczy osobiste, istotne dla członków zespołu. – Te materialne trafiły na okładkę albumu, a o niematerialnych mówią teksty, które są bardzo nasze, bardzo prywatne. Poruszamy w nich różne, ale za każdym razem niezwykle ważne dla nas tematy. Opisujemy swoje przeżycia, emocje, uczucia, relacje z innymi ludźmi, a także między nami – członkami zespołu. Mówimy o rzeczywistości, jaka nas otacza – wymienia Kamil Kozłowski Płytę „Things” można zamówić mailowo pod adresem things.deadsnowmonster@gmail.com lub przez profil zespołu na Facebooku (https://www.facebook.com/DeadSnowMonster) w cenie 20 zł. Promującego ją singla „I'm Right (Don't Try To Lie)” można posłuchać tutaj: https://soundcloud.com/deadsnowmonster/im-rightdont-try-to-lie * * * Dead Snow Monster powstał w 2009 r. we Wrocławiu. Do tego trio należą bracia Kamil (wokal, gitara) i Michał (perkusja) Kozłowscy oraz Sylwester Wroniecki (bas). Zespół ma już na swoim koncie dwie EP-ki – „Ting Ting” oraz „Get Your Guns”, a także wydany w 2012 r. debiutancki album „I Wanted to See a Monster”. Jeden z ich utworów trafiła też na Trójkową składankę „Offensywa 4”. Przed szerszą publicznością prezentowali się zarówno na kameralnych, klubowych koncertach, jak i na dużych scenach, m.in. na festiwalu Open’er w Gdyni czy Muddy River Festival w Pradze.