VICTORIA BENESCH „NIE ZNOSZĘ CIĘ KOCHAĆ”

Wszyscy znamy te momenty w życiu, które potrafią przewrócić wszystko do góry nogami. Dla Victorii był on szczególnie dramatyczny: „Diagnoza o stanie mojego serca zmusiła mnie do tego, aby zastanowić się, co tak naprawdę jest ważne. W tym trudnym momencie zdecydowałam, że chcę pisać własne piosenki, bo to one dają mi największą radość. „

Victoria porusza się swobodnie w wielu gatunkach i muzycznych światach. Dlatego też jej singiel „Nie znoszę Cię kochać” to muzyczny tygiel, który brzmi jednocześnie oryginalnie i spójnie. Uduchowiony głos Victorii jest najważniejszym elementem jej muzycznej układanki. To on spaja wzbogacone elektroniką kompozycje, które wymykają się muzycznym stereotypom.

Kompozycja „Nie znoszę Cię kochać” pozornie jest pełna sprzeczności, jednak to właśnie połączenie mocnego soulowego głosu z odważną elektroniką tworzy nową jakość. Zwłaszcza, że soul kojarzy się z językiem angielskim, a Victoria Benesch postanowiła sięgnąć w swojej kompozycji po język polski.

„Chociaż dorastałam mówiąc po polsku, nigdy nie uczyłam się go w szkole. Dlatego zajęło mi trochę czasu, zanim zaczęłam pisać piosenki w języku polskim. Śpiewając polskie teksty, staram się intepretować je bardziej soulowo, dlatego już na etapie pisania unikam twardych spółgłosek w moich piosenkach. Chcę pokazać ludziom, jak sexy może brzmieć język polski, nawet dla tych, którzy nie mówią w moim języku”.

Angielski, polski, elektronika, mocno soulowy i kameralny „Nie znoszę Cię kochać” to dopiero wstęp do świata Victorii Benesch. Ciąg dalszy nastąpi…

BIO

Foto: ©O.Kretsch

Urodzona w mieście walca, Wiedniu, córka Austriaka i Polki dorastała w dwujęzycznym domu, pełnym kreatywnej aury.

Dzieciństwo Victoria spędziła w artystycznej atmosferze. Od najmłodszych lat śpiewała i brała udział w popowych, rockowych, a nawet jazzowych projektach muzycznych dla największych wytwórni fonograficznych, a jako nastolatka nagrywała chórki dla znanych artystów i wokalistów. Jej życie wypełniała muzyka.

Po maturze musiała jednak podjąć bardzo ważną decyzję dotyczącą swojego muzycznego życia. Mimo podpisanego kontraktu z wytwórnią płytową, nie znalazła w sobie odwagi, żeby zacząć pisać piosenki na własny rachunek.

Na długi czas zamknęła się w innym świecie. Poświęciła się studiowaniu oraz pracy, a muzyka zeszła na dalszy plan. Po ośmiu latach bez muzyki dowiedziała się, że cierpi na chorobę serca i będzie musiała przejść poważną operację. Ten trudny moment był także punktem zwrotnym w jej życiu. Właśnie wtedy na nowo odnalazła w sobie odwagę i miłość do muzyki. Zaczęła komponować piosenki, pisać teksty. Wtedy też poczuła, że jest to rzecz w jej życiu, która daje szczęście i spełnienie, a muzycznie ma wiele do powiedzenia.

W 2014 roku dotarła do półfinału największego austriackiego konkursu muzycznego Amadeus Music Awards w kategorii „Best Songwriter“. To był znak, że jej muzyka przykuwa uwagę słuchaczy. Od tamtej pory Victoria Benesch postawiła wszystko na jedną kartę i zajmuję się już tylko tym, co kocha.

Największe muzyczne marzenie Victorii? Napisać piosenkę do serii filmów o Jamesie Bondzie. Na co dzień artystka skupia się przede wszystkim na tym, aby jej piosenki były autentyczne, opowiadały niebanalne i poruszające historie, z którymi każdy wrażliwy słuchacz będzie mógł się utożsamić. Nawet jeżeli nie wszystkie historie, o których śpiewa, przydarzyły się jej osobiście, to każda a z nich tak samo mocno ją porusza. Tym samym historie innych ludzi stają się jej historiami.