Zobacz teledysk do pierwszego singla Zagi

zagi-bym

Utwór „Bym” zapowiada debiutancki album ZAGI pt. „Kilka lat, parę miesięcy i 24 dni”.

Artystka w ten sposób komentuje pierwszy singiel:

Chciałam powiedzieć o tym, że czasem lepiej mniej się starać, bo kto się za bardzo angażuje, tego później boli głowa. A przecież nigdy nie wiadomo, czy warto, czy nie warto i czy szybko się zagoi. „Bym” to manifest bezradności, który często nie wychodzi poza granice myśli. Pozorne chciejstwo zaangażowania i bojaźń przed „wygdybanym” draśnięciem.

Kiedy myślałam o teledysku do tej piosenki zależało mi na tym, żeby nie miał konkretnej fabuły, która nawiązywałaby do tekstu piosenki, bo obawiałam się, że mogłoby to spłycić temat i podsunąć odbiorcy gotową, niekoniecznie faktyczną interpretację, zamiast dać mu szansę na stworzenie własnej. A ja bardzo lubię poznawać cudze interpretacje. Bo gdy ktoś słucha piosenki wyobraża sobie to, co chce zobaczyć, kiedy ja miałam zupełnie coś innego na myśli, gdy ją pisałam. To bardzo mnie bawi i pozwala powiedzieć więcej, mówiąc co innego.

Zwykle sama wymyślam scenariusze do moich teledysków, jednak tyle razy zmienialiśmy faworytów na singla, że stwierdziłam, że posłucham co mają do powiedzenia inni.

Pośród wielu podesłanych propozycji scenariuszowych zafrapował mnie pomysł Veruschki, który nawiązywał do Baletu Triadycznego stworzonego przez Oskara Schlemmera. Dotychczas balet był mi zupełnie obcy, ale kiedy obejrzałam poglądowo zmontowane video z użyciem baletowych scen twórcy, pomyślałam, że jeszcze nigdy nie widziałam czegoś tak dziwnego i że ta matematyczna monotonia ruchu może być bardzo fajną przeciwwagą dla energetycznej piosenki. Styliści pracujący przy teledysku stworzyli fantastyczne stroje, nawiązaliśmy również do Schlemmerowskiej liczby tancerzy. Wystąpienie w klipie było dla mnie wielkim wyzwaniem i wewnętrzną walką, ale Monika Tomczyk, która odpowiedzialna była za choreografię, pomogła mi złapać odpowiedni luz  i myślę, że efekt końcowy jest zadowalający.

Teledysk wyprodukowany przez Verushka Production obejrzeć można pod adresem:

Zagi pisze piosenki odkąd sięga pamięcią. Jest kompozytorką, autorką tekstów i wokalistką. Ma na swoim koncie 2 mini albumy: demo „Kilka Słów o Miłości” (2012) oraz epkę „UKE” (2013), a jej piosenki zostały już zauważone przez internetowe media i środowisko muzyczne.

W 2012 piosenkami Zagi zauroczył się gitarzysta zespołu HEY Paweł Krawczyk podczas plebiscytu „Zrób Głośniej” organizowanego przez T-mobile Music, rok później Czesław Mozil po usłyszeniu „Pieska” wręczył Zagi Złoty Wiatraczek za pierwsze miejsce podczas Zimowej Giełdy Piosenki w Opolu, dzięki czemu artystka została zaproszona do wzięcia udziału w 49 Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Zagi była również gościem wielu audycji radiowych. Odwiedziła między innymi Program Pierwszy Polskiego Radia, warszawskie RDC (gdzie singiel „Być” z epki UKE przez 12 tygodni utrzymywał się na pierwszym miejscu Listy Przebojów z Charakterem), zagrała mini koncert w Eska Rock.

Wokalistka wystąpiła na wielu festiwalach, takich jak Orange Warsaw Festival 2015, Spring Break 2015, Asymmetry Festiwal 2015, Songwriter Łódź festiwal 2015 oraz 2016, II Czech Ukulele Festiwal 2014, Blues nad Bobrem 2014 czy Emergenza 2013.

Podczas prac nad debiutanckim albumem „Kilka lat, parę miesięcy i 24 dni” aranżacyjnie i producencko Zagi wsparta została przez wspaniałych, kreatywnych ludzi. Jednym z nich jest Tomek Krawczyk, mający na koncie współpracę m.in. z Melą Koteluk, Bisquit czy Zakopower, który swoimi gitarami  i otwartą głową sprawił, że kompozycje Zagi nabrały nowych, intensywniejszych kolorów.  Na krążku usłyszymy również Marcina Ułanowskiego na perkusji, Maćka Szczycińskiego na basie oraz wielu innych znakomitych muzyków

Piosenki, które zostały zamknięte na krążku opowiadają historie z życia Zagi, które miały miejsce na przestrzeni kilku ostatnich lat. W tych historiach biorą udział ludzie, miejsca i sytuacje, które mimo, że nie raz bardzo uwierały – stały się wielką inspiracją.

Zagi na facebooku
Warner Music Poland na facebooku