Borowicz na Hebrydach – część druga

Do sieci trafił właśnie kolejny odcinek kulinarnego vloga „Jestem Borowicz”. To druga część serii nakręcona na szkockich wyspach Lewis & Harris należących do archipelagu Hebrydów Zewnętrznych. Zapierające dech w piersiach widoki, niesamowite plaże, tajemnicze kamienne kręgi, pyszne owoce morza – a wszystko przyprawione muzyką młodych śląskich artystów: Erith i Kolory. 

Razem z rudzkim vlogerem odwiedzamy Callanish – jedno z najbardziej tajemniczych miejsc na wyspach. – Odpowiednik angielskiego Stonehenge, tylko że na Hebrydach nie jest to ogrodzone. Można wejść, dotknąć.. Stojąc na dole widzisz tylko kupę kamieni. Dopiero oglądane z kamery na dronie robią wrażenie. Tak idealny celtycki krzyż, w 4 innych miejscach wyspy są takie same budowle, w nocy – jeśli odpalić tam ogniska to one „widzą się” wzajemnie. Takie punkty orientacyjne. Z tym związana jest jakaś mroczna historia, miejscowi nie chcą za dużo o tym mówić. Podobno jeśli stanie się w środku tej budowli, w miejscu gdzie dawniej stał ołtarz, to ludziom dzieją się różne nieszczęścia. Oni w to wierzą, nie wchodzą tam w ogóle – opowiada Adam Borowicz.

Inną turystyczną atrakcją archipelagu są plaże. – Niektóre mają 10 kilometrów długości, szerokie na pół kilometra. To jest obłęd! Woda – jak na Karaibach, oczywiście pod względem przejrzystości, nie temperatury – mówi Adam.
Ale daniem głównym odcinka jest wizyta w „The Boathshed” – najlepszej restauracji w Stornoway, stolicy Hebryd. Miejsce, w którym można zjeść wspaniałe owoce morza, podawane niemal tuż po złowieniu oraz znakomitą miejscową jagnięcinę.

Nowy odcinek „Jestem Borowicz” – podobnie jak pozostałe części vloga – dostępny jest na kanale YouTube.

ZOBACZ -> Jestem Borowicz „Hebrydy Zewnętrzne – The Boatshed” –