Dla podkreślenia wyjątkowości, winyl z białym krążkiem ukazuje się w limitowanym nakładzie.
Przełom lat 90. i 00. to bardzo kreatywny i śmiały okres w historii polskiej muzyki. Pop przybierał najróżniejsze oblicza, hip-hop przestawał być undergroundowym zjawiskiem, a scena klubowa była w pełnym rozkwicie. Zachodni artyści, jak Faithless, Everything but the Girl, Moloko czy Moby pokazali, że można łączyć wyraziste, elektroniczne brzmienia z nośnymi melodiami i ciepłymi wokalami. Do tego doszły zmysłowe wpływy french touch czy kolorowego, electro, powoli wypierającego psychodeliczny bristolski klimat, a także kształtująca popowy krajobraz rola takich producentów, jak Mirwais czy William Orbit. W takich okolicznościach zaczęły na polskim rynku pojawiać się pierwsze szeroko doceniane klubowe propozycje od Smolika, Futro czy Noviki, swoistą rewolucję przyniosła jednak Reni Jusi z płytą „Trans Misja”. Na wskroś taneczną, nasyconą syntezatorowym brzmieniem, nieustępująca producenckim rozwiązaniom Daft Punk,Röyksopp czy GusGus. Brawurowe, podskórnie pulsujące, podbite rave’owym powerem „It’s Not Enough”, szybujące, transowo wirujące „Wynurzam się” czy porywająca, będąca współczesną wariacją disco tytułowa „Trans Misja” udowadniały, że Reni Jusis jest jedną z najciekawszych, najbardziej innowacyjnych artystek na rodzimej scenie. Przekraczając granice gatunków, śmiało łącząc rozmaite style, nie zapominając o dobrze rozumianej popowej przebojowości, Reni wypracowała na płycie z 2003 roku unikatowe taneczne brzmienie, które przez lata nie straciło ani na jakości, ani na świeżości, inspirując kolejne pokolenia polskich twórców muzyki elektronicznej, by wymienić chociażby duet Plastic. Nie zapominajmy również, że to właśnie z płyty „Trans Misja” pochodził jeden z największych hitów tamtych czasów, niezapomniany „Kiedyś cię znajdę” (1. miejsce na Liście przebojów Trójki oraz Fryderyk). Album „Trans Misja” okazał się wielkim sukcesem komercyjnym, a jego progresywne wówczas brzmienie, pozostaje nadal aktualne. Płyta dotarła do 4. miejsca OLiSu, stając się jednym z polskich muzycznych bestsellerów 2003 roku a także jedną z najważniejszych pozycji w historii polskiej muzyki klubowej. „Trans Misja” zdobyła również Fryderyka w kategorii album roku dance/elektronika/muzyka klubowa. |
Nie muszę tłumaczyć, jak wielka to była dla nas radość i nagroda, po tym wszystkim, co przeżyliśmy podczas poprzedniej trasy koncertowej. Zrozumieliśmy wtedy, że na wszystko musi przyjść odpowiedni czas, a te poprzednie dwa lata ciężkich zmagań koncertowych nie były wcale stracone, tylko była to swego rodzaju „praca u podstaw” i bez tego ważnego procesu publiczność nie byłaby gotowa na przyjęcie „Trans Misji”.
Jakiś czas temu usłyszałam w nocy w taksówce utwór „Wynurzam się” – intro otwierające ten album i byłam bardzo wzruszona. Nie spodziewałam się, że po tylu latach nasza muzyka nadal będzie brzmiała ciekawie… Jestem bardzo dumna z tej płyty i z decyzji, aby nie rezygnować z tego co podpowiada nam serce…
Jubileuszowe wydanie winyla zapowiada jesienną trasę koncertową Re Trans Misja, którą ogłaszamy niebawem.”